Szokujące tajemnice kultowego filmu. To działo się na planie

Dodano:
Kadr z filmu „Skazani na Shawshank” (1994) Źródło: Castle Rock Entertainment
Uważasz film „Skazani na Shawshank” za absolutny klasyk, bliski ideału? Oto kilka nieznanych faktów na temat produkcji, które mogą cię zszokować.

Film „Skazani na Shawshank” wygrywa niemal na wszystkich listach najlepszych wszech czasów. Trudno zatem wyobrazić sobie, że w 1994 roku, gdy odbyła się jego premiera, kina świeciły pustkami, a jego twórcy stracili na tej produkcji miliony dolarów. To nie jedyny szokujący fakt na temat filmu. Oto ciekawostki, o „Skazanych na Shawshank”, o których pewnie nie mieliście pojęcia.

Stephen King sprzedał prawa do ekranizacji za bezcen

Stephen King był pod wrażeniem krótkometrażowej produkcji „The Woman in thr Room” Franka Darabonta i dzięki temu sprzedał mu prawa do adaptacji filmowej swojej noweli „Rita Hayworth and the Shawshank Redemption” za zaledwie 1 tys. dolarów. Ostatecznie nigdy tego czeku nie zrealizował.

Po tym, jak film odniósł ogromny sukces, King oprawił czek i wysłał w prezencie Darabontowi, pisząc: „W razie gdybyś kiedykolwiek potrzebował pieniędzy na kaucję. Z miłością, Steve”.

Frank Darabont nie chciał sprzedać scenariusza za miliony dolarów

Kiedy Frank Darabont skończył pisać scenariusz do filmu, pokazał go Robowi Reinerowi, założycielowi studia Castle Rock. Ten tak zachwycił się tekstem, że chciał proponował Darabontowi 2,4 mln dolarów za prawa do nakręcenia filmu. Twórca jednak odmówił.

Zdjęcia do filmu odbywały się w prawdziwym więzieniu

Zdjęcia do „Skazanych na Shawshank” kręcone były w Ohio State Reformatory, otwarte prawie sto lat wcześniej. Miejsce to było więzieniem od 1896 roku i ostatecznie zostało zamknięte w 1990 roku po tym, jak więźniowie wygrali w ramach pozwu zbiorowego. Miejsce to miało być przepełnione, a osadzeni żyli w nieludzkich warunkach.

Darabont przyznał, że było to „ponure miejsce”. Co ciekawe, wielu statystów filmu było w rzeczywistości byłymi więźniami.

Film miał się skończyć zupełnie inaczej

Film kończy się w dobrym tonie, gdy Red spotyka się z Andym po wyjściu z więzienia na jego rajskiej plaży, ale gdy Darabont pisał swój scenariusz, trzymał się bardzo ściśle noweli Kinga w kwestii zakończenia. Początkowo produkcja miała się skończyć tym, że Red po prostu wsiada do autobusu, mając nadzieję, że znajdzie Andy'ego gdzieś w Meksyku. Producentka rozrywki Castle Rock, Liz Glotzer, nalegała, aby dodać ostatnią scenę i ostatecznie weszła ona do filmu.

Zauważyliście ten szczegół w Biblii?

Zespół rekwizytorów w filmie często wkłada dużo pracy w bardzo małe szczegóły, które stanowią „smaczki” obrazu. Pamiętacie ostrze, którego Andy używa do wydrążenia tunelu przez ścianę? Jest ono przemycane do niego w środku Biblii. Kiedy strażnik to odkrywa, otwiera książkę i widzi, że strony są wycięte, aby ukryć narzędzie. W ciągu kilku sekund można zauważyć, że otwiera Biblię na „Księdze Wyjścia”.

Mały problem z robakami

W jednej ze scen Andy znajduje robaka w swoim jedzeniu. Brooks pyta go: „Zjesz to?”. Andy martwi się, że mężczyzna zamierza to zjeść, ale Brooks karmi robakiem swojego ukrytego w kieszeni pisklaka. Kiedy kontrola zajmująca się ochroną praw zwierząt sprawdziła film, aby upewnić się, że żadne zwierzę nie ucierpiało podczas procesu tworzenia produkcji, okazało się, że nie miała ona zastrzeżeń co do samego pisklaka, jednak miała problem z tym, że robak, którym karmiony jest ptak, jest żywy. Cała ekipa miała w związku z tym wypatrywać w wiadrze wijących się robaków, takiego, który już przestał się ruszać, aby móc dokończyć scenę.

Kontuzja Morgana Freemana

Kontuzja Freemana nie była wynikiem niebezpiecznego wyczynu kaskaderskiego, ale zbyt częstego rzucania piłkami baseballowymi w jednej ze scen. Darabont chciał mieć jak największą ilość ujęć, aby potem wybrać to najlepsze. Konieczność powtarzania ruchu spowodowała, że Freeman dorobił się poważnej kontuzji i następnego dnia zjawił się na planie z ręką na temblaku.

W filmie nie brał udziału tylko jeden Freeman

Twórcy filmu potrzebowali zdjęcia młodego Reda do kartoteki policyjnej. Nie było jednak jeszcze wówczas mowy o CGI, więc na dokumentach, które widzimy w filmie widnieje fotka jego syna Alfonso Freemana.

Samotność w noc otwarcia

W Hollywood istnieje tradycja, że w noc premiery filmu w kinach reżyser i producent odwiedzają lokalne kina, aby ocenić reakcję publiczności. Frank Darabont i Liz Glotzer, producentka, przybyli do Cinerama Dome, ponieważ „było to najfajniejsze kino” w tamtych czasch. Szybko okazało się, że są jedynymi osobami na sali, liczącej 900 miejsc.

Choć trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę fakt, że „Skazani na Shawshank” zajmują pierwsze miejsca we wszystkich zestawieniach najlepszych filmów wszech czasów, premiera produkcji była bardzo nieudana. Film zarobił 27 mln dolarów, więc zabrakło 9 mln dolarów, aby producenci wyszli „na zero”. W końcu jednak produkcja stała się niesamowicie sławna i była jednym z najczęściej wypożyczanych filmów w 1995 roku.

Źródło: WPROST.pl / ScreenRant, IMDb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...